wtorek, 18 listopada 2014

Nieloty z PKW ustawiły wyniki

Zamieszczam najbardziej czytaną dzisiaj opinię Marka Małachowskiego, informatyka z Żar, który popularnie na FB skomentował następny trik wyborczy nielotów z PKW.

Poświęciłem dwie godziny na analizę kodu programu do obsługi komisji wyborczych i kilka testów. Program do logowania wymaga klucza cyfrowego (pliku PEM) o odpowiednio przygotowanych parametrach. Programu nie interesuje przez kogo jest ten klucz podpisany. Więc używając OpenSSL można klucz taki samodzielnie wygenerować.

Przejrzałem instrukcję obsługi programu, gdzie podano przykład logowania. Używając danych pokazanych na obrazkach w instrukcji, można wygenerować sobie klucz logowania do programu jako członek komisji w Bałtowie (gdziekolwiek to jest). Zalogowanie się jako dowolny członek dowolnej innej komisji nie wymaga wyjątkowej wiedzy.

Czyli dowolna osoba, która miała dostęp do komputera z programem "Kalkulator1", mogła się do niego zalogować jako dowolny członek komisji i dokonać w niezauważony sposób zmian w protokołach zapisanych na tym komputerze. Członkowie komisji mogli logować się jako ktoś inny, ale mogła to też zrobić osoba zupełnie z zewnątrz, nie znająca żadnego hasła, bez jakiejkolwiek autoryzacji. Wystarczy, że sama sobie prędzej swój własny klucz cyfrowy zrobiła.

Według instrukcji, jeśli w protokole występują "ostrzeżenia twarde", to należy uzyskać kod, który umożliwia zaakceptowanie protokołu. Zdobywa się go telefonicznie od użytkownika na poziomie delegatury. Jak program sprawdza czy kod jest poprawny? Kod to nic innego jak MD5 z (nr-obwodu+rok+miesiac+dzien). 

Co to wszystko oznacza?
 
1. Dobrze, że ten system nie zadziałał. 

2. Jakiekolwiek bezpieczeństwo było gwarantowane tylko poprzez fizyczną kontrolę dostępu do komputera prowadzoną przez przewodniczącego komisji i sprawdzenie przez niego danych zarówno wysyłanych jak i drukowanych. Wszelkie klucze i hasła są w tym systemie zupełnie zbędne.

3. Jeśli w protokole były błędy, wymagające kontaktu z "użytkownikiem na poziomie delegatury", to osoba znająca kod źródłowy programu znała kod autoryzujący te błędy. A jak widać na githubie, kod źródłowy został upubliczniony dzień przed wyborami. 

4. Twórca tego programu to początkujący programista. W zasadzie każdy błąd jaki można popełnić w kodzie, został popełniony i mógłbym jeszcze długo.




Krzysztof Puzyna:

NIELEGALNE WYBORY dają NIEUPRAWNIONYCH przedstawicieli, oni ustanawiają NIEWAŻNE USTAWY, ich podpisy pod umowami są też NIEWAŻNE - nie mają mocy prawnej. UMOWY podpisane przez NIEUPRAWNIONYCH przedstawicieli są też NIEWAŻNE!

Cała komisja PKW z Jaworskim i Czaplickim na czele powinna zostać odklejona od stołków. Elektroniczny skandal z wersją próbną "Kalkulatora" to nowy trik sfałszowania wyborów.

Podpisz AKT WOLI NARODU - my ich uczciwie osądzimy!

Polecam wypowiedzi PKW od 35 minuty.





PAŃSTWOWA KOMISJA WYBORCZA SIO! NOCNY PROTEST POD PAŃSTWOWĄ KOMISJĄ WYBORCZĄ




sobota, 8 listopada 2014

ALARM!!! STAN NAJWYŻSZEGO ZAGROŻENIA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Drogi przejęcia władzy są różne. Nasza inicjatywa DEMOKRACJI KULISTEJ proponuje przejęcie władzy bezpośrednio przez uprawnioną do rządzenia w Polsce
Większość Obywateli Polskich i tylko Polskich.
Popieram działania Pana Tadeusza Cichockiego.

Dowody zwycięstwa powinny być namacalne i sprawdzalne przez każdego biorącego udział w wyborach!
 
Precz z oszustami wyborczymi i samozwańcami typu Donald Tusk i jego PO. Wszystkie podpisane przez nich ustawy i zobowiązania niech sobie wypełniają sami. Ja, jako suweren nie czuję się zobowiązany wobec udowodnionych oszustów wyborczych ( z roku 2011) cokolwiek z ich umów realizować, jeżeli te zobowiązania nie będą ratyfikowane przez większość
 
NARODU POLSKIEGO i tylko POLSKIEGO.
 
 
Bardzo podejrzana jest działalność Jarosława Kaczyńskiego, który dotychczas uznawał z wyprzedzeniem wszystkie poprzednie wybory jeszcze przed  ogłoszeniem PKW o ważności wyborów.

Od czerwca 2014 J. Kaczyński krytykuje i bije pianę, gdyż niby dopiero teraz dotarły do niego nieprawidłowości i oszustwa wyborcze - patrz


Jeżeli czytelniku też popierasz listy i proklamację przejęcia władzy przez suwerena Cichockiego to podpisz:
 
 
 
 
ALARM!!! STAN NAJWYŻSZEGO ZAGROŻENIA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ!!!
"„Nieoglądajcie się  na  nikogo,  nie  liczcie  na pomoc, nie  szukajcie  niczyjej łaski  ani  dobrodziejstwa,  odrzućcie  wszelką  jałmużnę. Nikt  Wam nic  za  darmo  nie  da,  nic  dla  Was nie  zrobi.”
 „Nie  czekajcie na  cuda  ani na  przypadek.To  tylko  mieć  będziecie,  co zdobędziecie  w   sprawiedliwej  walce  albo  wypracujecie własnymi  rękami.
Ponad wszystko zachowajcie  honor i godność  Wam przystojną!”
 Nie  cofajcie się przed  żadną  przeszkodą,  nie zrażajcie  się  żadnym  niepowodzeniem.  Kto  wytrwa do końca, ten swój cel osiągnie! Bez walki i ofiar nic nie  osiągniecie!”
 
W pełni świadomy odpowiedzialności przed suwerenem za swoje słowa i czyny pozostaję do jego dyspozycji.
 
Tadeusz CICHOCKI

Wybory do PE zostały sfałszowane

Witold Waszczykowski: wybory mogły zostać sfałszowane

Wybory mogło zostać celowo sfałszowane – powiedział Witold Waszczykowski w „Kontrwywiadzie RMF FM”. Poseł PiS, były wiceszef BBN podkreślał, że legalność głosowania do PE musi zbadać wymiar sprawiedliwości.

„Jest szereg przypadków, które odkryliśmy. Chcemy przekazać wymiarowi sprawiedliwości, niech to rozstrzygnie” - mówił Witold Waszczykowski, pytany o wniosek do Sądu Najwyższego dotyczący legalności wyborów. Na pytanie, czego dowodzą materiały zebrane przez PiS, odpowiada: „Na pewno nieprawidłowości, zaniedbań, niechlujstwa. natomiast, niech to wymiar sprawiedliwości określi, czy to były też fałszerstwa świadome”.

Zaznaczył, że z tego co widział, „z materiałów, które przekazano w Prawie i Sprawiedliwości i które upubliczniono, to mogły być fałszerstwa”.

„To mogło być poważne fałszerstwo, natomiast niech to rozstrzygnie wymiar sprawiedliwości. Więcej na ten temat nie powiem, bo nie jestem ekspertem w tych dziedzinach” - mówił poseł. „Trudno w tej chwili to sobie wyobrazić, bo do tej pory się to nie zdarzało. Natomiast mam nadzieję, że wymiar sprawiedliwości to wyjaśni” - podkreślił.

Zdaniem Witolda Waszczykowskiego jeśli okaże się, że nieprawidłowości spowodowały zmianę rozkładu mandatów, to być może wybory powinno zostać unieważnione. „Myślę, że jeśli wymiar sprawiedliwości odkryłby, że była to duża skala, która mogła przesądzić o jednym, dwóch, lub trzech mandatach to należy to zrobić” - stwierdził.

Należy unieważnić?
Należy unieważnić.

Ale, czy to jest możliwe pytam.
Nie jestem ekspertem tak daleko zaawansowanym w tym, żeby wypowiedzieć się na ten temat.

Ale żeby podsumować. Pan ma silne przekonanie, że wybory fałszowano tak, żeby PiS przegrał a PO wygrała. I to zdecydowało o przegranej PiS.

Mam takie przekonanie. Jeżdżąc po województwie łódzkim jeszcze w czasie kampanii, mówiono nam jednoznacznie, że jest silna presja, władz sprawujących władzę w gminach, że jeśli ta czy inna gmina przegra nie otrzyma pieniędzy z sejmiku.

    “Silna presja- jeśli ta czy inna gmina przegra nie otrzyma pieniędzy z sejmiku”

Ale to już jak fałszowali, to nie mogli tak sfałszować, żeby jakoś bardziej wyraźnie wygrać?

Tego nie wiem.

Przyzna pan - sfałszować tak, żeby wygrać o 0,3 czy 0,4 procent...

Widocznie wystarczyło.

No właśnie nie wystarczyło, bo mandatów macie tyle samo. Rozumiem, jakby fałszowano 40 do 20.

No mandatów mamy tyle samo, przedmiotem rywalizacji były oczywiście mandaty i tutaj jest remis, tutaj nikt nie wygrał, nikt nie przegrał.

Czyli nawet sfałszować dobrze nie potrafią.

No być może nawet nie.
Kontrwywiad RMF FM /Olga Wasilewska /RMF FM

To trochę niepoważne, przyzna pan. Ja rozumiem, niechlujstwo udowodniliście, wszystko zgoda, tylko pytanie, czy niechlujstwo jest fałszowaniem.

Te materiały są przecież nawet pokazywane na filmach.

Tak, ale dowodzą niechlujstwa.

Być może nie tylko niechlujstwa, no bo co się działo potem z tymi workami wrzucanymi gdzieś przez okno?

Panie pośle, ale przyzna pan, że jakby ktoś chciał sfałszować wybory, to zrobiłby to bardziej profesjonalnie. A nie wrzucając worki, kłócąc się z jakimś człowiekiem, który filmuje.

Nie mamy filmów z całego procesu - jak liczono, jak przekładano z kupki na kupkę, do których worków wkładano jakie głosy, a takie informacje do nas dochodzą.

A jak tam wielka akcja równoległego liczenia głosów? Bo to miało tak naprawdę pokazać, że wyniki zostały sfałszowane.

Złego gościa pan zaprosił, bo ja tego nie wiem.

PKW potrzebowała 24 godzin, wy już około 200 liczycie i coś słabo idzie.

Od miesięcy mamy poważny kryzys u granic Polski i to jest moje główne zadanie, żeby się tym zajmować.

Dlaczego Obama przyjeżdża do antyamerykańskiego rządu?

Przyjeżdża w celach kurtuazyjnych. 25-lecie przemian będziemy obchodzić.

No ale pan mówi, że rząd Tuska jest antyamerykański, premier trzasnął Amerykanów w twarz, a oni przyjeżdżają? Honoru nie mają?

Być może, natomiast zmienia się jednak geopolityka w regionie i zakładamy, że Obama będzie chciał podjąć jednak jakąś rozmowę, tym bardziej, że jest pod presją, są apele ze strony polskiego rządu, minister Sikorski apelował o 10 tysięcy żołnierzy amerykańskich...

Też błąd?

Odpowiedź od Amerykanów nie nadeszła, natomiast nadeszła od jego najbliższego sojusznika, czyli ministrów niemieckich - Steinmeiera i Schäuble - którzy powiedzieli: ‘żadnych pieniędzy, żadnych żołnierzy, mamy porozumienia z Rosją ponad Waszymi głowami’. Na pewno Obama przyjeżdża, żeby uświetnić tę uroczystość 25-lecia.

To chyba nie czuje się aż tak bardzo pokrzywdzony przez polski rząd, jak pan twierdzi. Skoro wykonuje takie gesty.

Takie gesty są przyjęte, kurtuazja jest przyjęta.

Ale do Putina nie jeździł w ten sposób.

    “Obama w Polsce- on przy tym też się grzeje”

Ale on przy tym też się grzeje.

Myśli pan, że pokazanie się z Tuskiem, to jest ogrzewanie?

W 2012 roku, kiedy Obama przyjechał tutaj, to było przed wyborami i to był deal zawarty obustronny. Z jednej strony, od strony Polaków uzyskał informację, że stosunki polsko-amerykańskie są świetne, co mógł wykorzystać w swojej kampanii wyborczej i pokazać w Chicago; z drugiej strony Tuskowi powiedział też: jesteście świetnym, modelowym państwem, możecie być przykładem dla wszystkich rewolucji na wschodzie i w północnej Afryce. To była taka obopólna wymiana kurtuazji.

A nie możemy być?

Nie bardzo. Po 25 lata jesteśmy 5. państwem w Europie, ale od końca.

W jakiej dziedzinie?

W każdej, pod względem rozwoju gospodarczego...

Pod względem ludności, czy powierzchni to nie jesteśmy.

To nie jest czynnik, który decyduje o poziomie.

Pod względem rozwoju gospodarczego też jesteśmy 5. od końca?

Jesteśmy 5., najuboższym państwem Unii Europejskiej.

Ale z jakiego punktu startowaliśmy...

Chyba z lepszego, niż Niemcy zburzone w '45 roku.
Zburzone Niemcy, po 25 latach były mocarstwem światowym... /Olga Wasilewska /RMF FM
Zburzone Niemcy, po 25 latach były mocarstwem światowym...
/Olga Wasilewska /RMF FM

Ja mówię o porównaniu '89 do '89.

Po II Wojnie Światowej, kiedy Niemcy zostały zburzone w '45 roku, po 25 latach były mocarstwem światowym. My startowaliśmy z innego poziomu...

Ale uzyskały Plan Marshalla, a Polsce się nie udało.

...a my uzyskaliśmy drugą perspektywę budżetową....

...ale Planu Marshalla nie, a tam było takie sypanie pieniędzmi, że ho-ho.

    “Po II Wojnie Światowej, kiedy Niemcy zostały zburzone, po 25 latach były mocarstwem światowym. My startowaliśmy z innego poziomu...”

Olbrzymie, porównywalne pieniądze. Poprzednie rządy nie dostały takich pieniędzy, i nie wykorzystały tego.

Podsumowując Obamę - kocha Polskę, nie lubi polskiego rządu?

Myślę, że tu ma neutralne (uczucia-red.). On bardziej kochał, albo mniej może kochał, Rosję. Jest odpowiedzialny za to, i mam nadzieję, że dlatego przyjeżdża, za reset z Rosją.

A jakieś spotkanie Jarosławowi Kaczyńskiemu zaproponował?

Tak jak powiedziałem, wczoraj wróciłem, jeszcze nie wiem.

Myślałem, że człowiek zajmujący się dyplomacją w PiS-ie takie rzeczy będzie wiedział.

Pięć dni spędziłem zajmując się problematyką międzynarodową, konfliktem, jaki się toczy u naszych bram. I Obama jest odpowiedzialny, poprzez ten reset z Rosją doprowadził do takiej sytuacji, że ośmielił Rosję do działania w tym regionie. Mam nadzieję, że się z tego resetu w jakiś sposób wytłumaczy i zaproponuje, jak podnieść status bezpieczeństwa Polski i tego regionu, bo ten status bezpieczeństwa jest ciągle gorszy od Europy Zachodniej.

Myśli pan, że trochę się uderzy w piersi i coś zaproponuje?

Tego nie wiadomo, to jest zagadka, czy coś zrobi. Już wiemy, że raczej nie będzie żadnych porozumień o stacjonowaniu dużych oddziałów amerykańskich. Być może w dalszym ciągu będą gesty, takie jak przyjeżdżanie dalszych pododdziałów amerykańskich, być może kolejnych samolotów na dłuższe ćwiczenia, ale przydałoby się, żeby rząd polski wymógł jednak na nim zmiany strategii NATO. Przydałoby się również, żeby poza wojskiem, było porozumienie wreszcie w kwestii gazu łupkowego, bo inwestycje amerykańskie w polski gaz łupkowy byłyby również pewną gwarancją bezpieczeństwa tutaj.

Panie pośle, kogo ze skruszonych przegranych przyjąłby pan do PiS? Albo sfederował z PiS?

Całą masę działaczy regionalnych.

A jakbym wymienił nazwiska: Ziobro, Kurski, Cymański.

To nie są działacze regionalni.

Cymański.

Być może już tak.

Gowin.

Zapewne warto rozmawiać z panem Gowinem.

Kowal.

Też warto rozmawiać.

Czyli jest grupa wykluczonych i grupa potencjalnych?

Grupa tych, którzy zachowywali się w miarę neutralnie, mieli swoje ambicje, ale nie było ich główną ambicją atakowanie Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast jest cała grupa działaczy regionalnych, którzy zasługują na to, żeby walczyć.

Dla Ziobry i Kurskiego miejsca w PiS już nie ma.

    “Dla Ziobry i Kurskiego powinien być czyściec”

Myślę, że to byli ludzie, którzy świadomie zaplanowali rozłam i działali przez kilka lat przeciwko Prawie i Sprawiedliwości. Jakiś czyściec powinien być. Być może powinni pokazać za jakiś czas, że przeszli przez jakąś refleksję, ale dzisiaj nie wydaje mi się, żeby to było możliwe.

Ale Gowin tak?

Gowin nigdy nie był w Prawie i Sprawiedliwości. Był rozłamowcem. Ma ciekawe spojrzenie, bardzo podobne z nami i chętnie byśmy porozmawiali, na temat współpracy.
Artykuł pochodzi z kategorii: Kontrwywiad
Przejdź na początek artykułu

Konrad Piasecki


Czytaj więcej na  http://www.rmf24.pl

wtorek, 3 czerwca 2014

Skarga PiS-u do Sądu Najwyższego przeciwko ważności Eurowyborów 2014

 Protest wyborczy 2011Wyjaśnienia do protestu  |  Skarga do Strasbourga



Wg strony PiS z 02.06.2014
http://www.pis.org.pl/article.php?id=22988

Pełnomocnik wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość Krzysztof Sobolewski  skieruje do Sądu Najwyższego protest wyborczy przeciwko ważności wyborów do Parlamentu Europejskiego. 

We wniosku pełnomocnik wylicza szereg udokumentowanych przykładów łamania Kodeksu Wyborczego oraz przestępstw przeciwko wyborom, takich jak fałszowanie oddanych głosów podczas liczenia.

Wniosek opisuje m.in. przestępstwo przeciwko wynikom wyborów, polegające na fałszowaniu ważnych kart do głosowania przez członka Okręgowej Komisji Wyborczej. 

Fałszowanie polegało na dostawianiu „krzyżyków” na ważnej karcie do głosowania, tak aby głos został uznany za nieważny.

Dodatkowo udokumentowano przypadek, kiedy Obwodowa Komisja Wyborcza stwierdzała, że kandydat nie otrzymał żadnych ważnych głosów podczas, gdy głosy ważne były oddane na danego kandydata. 

Anna Sikora która kierowała w PiS zespołem ds. monitorowania wyborów, przytoczyła inne nieprawidłowości - m.in. otwarte urny w dwóch lokalach wyborczych w trakcie głosowania w Warszawie i Poznaniu, wyproszenie bez podstawy prawnej męża zaufania PiS, niedbałe informowanie przez komisje wyborcze o wynikach wyborów. Dodała, że w powiecie sanockim PKW podała inne dane niż w protokołach wywieszonych przez okręgowe komisje wyborcze.

Politycy PiS w ubiegłym tygodniu w Sejmie zaprezentowali film, na którym widać jak członkowie jednej z obwodowych komisji wyborczych na warszawskim Mokotowie opuszczają lokal wyborczy z workami zawierającymi karty do głosowania. Politycy PiS zwrócili uwagę, że członkowie komisji nie wywiesili wcześniej na drzwiach protokołu z wynikami głosowania. (...)
Wszystkie wykazane przez pełnomocnika przykłady łamania Kodeksu Wyborczego oraz przestępstw przeciwko wyborom zostały w pełni udokumentowane i opisane. 

W  przekonaniu PiS, materiał dowodowy wskazuje na to, że nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów. PiS ma nadzieję, że Sąd Najwyższy przyzna to w swojej opinii.



Prawo zgłoszenia protestu wyborczego mają osoby, które w dniu głosowania ujęte były w spisie wyborców, pełnomocnicy wyborczy oraz przewodniczący właściwej komisji wyborczej. Protesty można składać przez 7 dni od momentu opublikowania wyników wyborów w Dzienniku Ustaw. Wtorek jest ostatnim dniem, kiedy można złożyć protest wyborczy. (...)

Oficjalne wyniki (ze wszystkich komisji) podane w poniedziałek po godz. 21 pokazały, że wybory do PE wygrała ostatecznie Platforma z poparciem 32,13 proc. wyborców. Drugie miejsce zajęło PiS z 31,78 proc. głosów. Dalej uplasowały się: SLD-UP - 9,44 proc., Nowa Prawica - 7,15 proc. i PSL - 6,8 proc. 

środa, 28 maja 2014

Eurowybory 2014 w Polsce- przypasowują informatycy wyniki do systemu komputerowego?

Protest wyborczy 2011Wyjaśnienia do protestu  |  Skarga do Strasbourga



 Wreszcie mój postulat dotarł do PiS-u. 

Ochotnicy z PiS-u kontrolują tak jak ja sugerowałem i żądałem od PKW już w roku 2011 w wyborach do Sejmu i Senatu RP. 

Proponowałem sprawdzić, czy suma wyników z systemu informatycznego bazy danych, zgadza się z protokołami ręcznymi komisji obwodowych.

Po latach obcowania z ciemnogrodem, nie podejrzewam już PiS-u o możliwe wyrachowanie, podwójnego politycznego oszustwa:, że robią to niby pozornie w ramach uwiarygodnienia systemu PKW i układu POPiS. 

Widzę w tej akcji potwierdzenie bezwładności umysłowej, inercji organizacyjnej PiS-u. Taka kontrola powinna już być od lat!!

Do Kaczyńskiego i jego kliki, wreszcie dotarło, że musi pokazać, co to jest kontrola, w innym wypadku uwiarygodnia tylko układ okrągłostołowy z Magdalenki. 

Kontrola wyników wyborów do PE w Polsce to próba generalna przed następnymi wyborami do Sejmu RP. 

Poseł Macierewicz i posłanka Anna Sikora opisali metodę możliwych oszustw wyborczych: na podstawie rozporządzeń PKW wyniki są ustalane nie ręcznie wg protokołów wyborczych tylko na podstawie decyzji informatyka, po sprawdzeniu czy wyniki w komisji będą się zgadzać z dalszymi wynikami wpisanymi do systemu wyborczego. 

Dlatego jest zabronione przez PKW robienia kopii protokołów komisji. Bez kopii protokół można dowolnie zmienić i dopasować do wyników już wpisanych w bazę danych systemu informatycznego. - Tak, bez kopii protokołu to można do każdego protokołu dopisać, co się chce!

Wprowadzony przez PKW obowiązek sprawdzania przez informatyka, czy wprowadzona ilość głosów się zgadza z całym systemem jest systemem oszustwa informatyką przedstawionym dzisiaj na konferencji prasowej przez PiS patrz poniższe wideo z konferencji prasowej. Tu cytuję wyciąg z wymiany zdań pomiędzy przytomnym wyborcą, a z członkami komisji wyborczej na filmie przedstawionym podczas tejże konferencji:

"Nie wiemy, czy nam system (komputerowy) przyjmie, co myśmy napisali!! 12:05:06

Informatyk wam zatwierdza? Tak, a dlaczego przecież tego nie ma w protokole wyborczym. Powinno się zgadzać- mówi następna członkini komisji. 12:25:51

Przecież czy jest prawidłowo policzone to łatwo zrobić też bez informatyka.
Ja już nie wiem, tu dużo rzeczy jest nie tak."

Taki informatyk wg mojego przypuszczenia sprawdza czy ilość głosów mieści się w rozkładzie naturalnym (krzywa Gaussa) i potrzebnej możliwej korektury w stosunku do zaplanowanego wyniku. 

Polecam film o noszeniu po Warszawie worków z głosami i wrzucaniu worków do prywatnego samochodu, a następnie  bez sprawdzenia do piwnicy.

Jak widać nie ważne, kto liczy głosy, ale kto ogłasza wyniki wyborów!!

 Całość

Głosy prasy: 

PAP

PiS: w jednej z komisji wynoszono głosy bez wywieszenia protokołu.

PiS zarzuca, że członkowie jednej z obwodowych komisji wyborczej w Warszawie opuścili lokal bez wywieszenia na drzwiach protokołu z głosowania. W ocenie PiS podobna sytuacja mogła mieć miejsce w innych komisjach w kraju. Politycy PiS podczas konferencji prasowej w Sejmie zaprezentowali film, na którym widać jak członkowie jednej z obwodowych komisji wyborczej na warszawskim Mokotowie opuszczają lokal wyborczy z workami zawierającymi karty do głosowania. Politycy PiS zwrócili uwagę, że członkowie komisji nie wywiesili wcześniej na drzwiach protokołu z wynikami głosowania. Jak podkreślali, taki obowiązek wynika z przepisów kodeksu wyborczego. Na filmie członkowie komisji wyjaśniają, że idą do okręgowej komisji, a dopiero później protokół zostanie wywieszony. Autorowi filmu pracownicy komisji tłumaczyli, że sporządzone protokoły przed wywieszeniem musi zatwierdzić informatyk. „Działanie takie, w którym nie wywiesza się protokołu przebiegu głosowania, a ustala się z systemem informatycznym i jego przedstawicielami szczegóły, a dopiero później wywiesza się protokół głosowania, pozwala na dowolność” - ocenił wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Zdaniem polityków PiS wywieszenie kopii protokołu powinno nastąpić niezwłocznie po jego sporządzeniu. „Tymczasem mamy do czynienia z odwrotną sytuacją. Najpierw ustala się z informatykiem szczegóły i zmiany, a dopiero później wywiesza się protokół. To sytuacja, która naraża cały przebieg głosowania” - zaznaczył Antoni Macierewicz. PiS domaga się PKW, aby przedstawiła informację, ile było komisji, które działały w podobny sposób. Zdaniem Macierewicza zespół monitorowania wyborów PiS ma wiedzę, że podobne wydarzenia mogły mieć miejsca „w tysiącach komisji”, ale nie ma dokładnej liczby. Zdaniem Antoniego Macierewicza obecny system liczenia głosów „umożliwia dowolne manipulowanie głosami”. „Uważamy za konieczne i niezbędne powtórne przeliczenie głosów, w sytuacjach, w których najpierw konsultowano wynik z informatykiem, a później wywieszano protokół” - powiedział poseł. Politycy PiS przytoczyli uchwałę PKW z 24 lutego 2014 ws. „wytycznych dla obwodowych komisji wyborczych dotyczących zadań i trybu przygotowania oraz przeprowadzenia głosowania” wyborów do PE. (...)

rp

PiS weryfikuje wyniki eurowyborów. PKW: Nie widzimy przeszkód.
Do jutra PiS będzie gromadził sfotografowane protokoły z głosowania do PE, by potem zweryfikować wynik wyborów podany przez PKW. Według polityków tej partii, PKW utrudnia tę kontrolę. Z kolei PKW zapewnia, że nie widzi przeszkód dla inicjatywy PiS.
- PKW z pełnym zrozumieniem podchodzi do tego typu inicjatywy - zapewniał na dzisiejszej konferencji prasowej sędzia Stanisław Zabłocki. Podkreślił, że według PKW "nie ma żadnych przeszkód" dla działań podejmowanych przez Prawo i Sprawiedliwość. - Ewentualne zastrzeżenia wynikające z alternatywnego liczenia głosów mogą podlegać dalszej weryfikacji w trybie ustawowym. Takie przeliczenie głosów może stanowić podstawę protestów wyborczych i wtedy Sąd Najwyższy będzie się wypowiadał, czy wyniki wyborów ogłoszone przez PKW są rzetelne - dodał. Niedzielne wybory do PE wygrała PO, która zdobyła o 24 345 głosów więcej niż drugi w kolejności PiS. Różnica wynosi więc 0,35 punktu procentowego. Jak poinformowali politycy PiS, do jutra wolontariusze będą zbierać dane z obwodowych komisji wyborczych. - Podamy zebrane przez nas informacje i zwrócimy się do PKW o wyjaśnienia w przypadkach, w których będziemy mieli do czynienia z nieprawidłowościami - zapowiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Za kontrolę wyborów przez PiS odpowiada była posłanka Anna Sikora. - Weryfikujemy prace PKW. Trwa gromadzenie danych. Daliśmy wolontariuszom czas do 28 maja na ich wprowadzenie - powiedziała Sikora. Poinformowała, że PiS miał swoich przedstawicieli w 27 tys. komisji, do czego należy doliczyć mężów zaufania, co daje - jak zaznaczyła - prawie 40 tys. ludzi. Każdy miał za zadanie sfotografować kopię protokołu głosowania albo jego oryginał. Sikora zwróciła uwagę na pismo PKW skierowane do przewodniczących okręgowych, regionalnych i obwodowych komisji wyborczych z 22 maja. "PKW wyjaśnia, że członkowie obwodowych komisji wyborczych i mężowie zaufania mogą fotografować oraz filmować protokół głosowania podany do wiadomości publicznej przez obwodową komisję wyborczą" - brzmi jedna instrukcji zawartych w piśmie, z którym zapoznała się PAP. W piśmie znajduje się też stwierdzenie, że "komisja nie sporządza żadnych dodatkowych kopii protokołu, w szczególności przeznaczonych dla poszczególnych członków komisji lub mężów zaufania". - To bardzo dziwne pismo. Wydaje się nam, że PKW wydało decyzję niezgodnie z prawem i swoimi wcześniejszymi uchwałami. Skutecznie przestraszyło przewodniczących komisji. Według pisma fotografowanie protokołów możliwe było dopiero po ich wywieszeniu.  Mamy już informacje, że w poniedziałek przed podaniem oficjalnych wyników (protokoły) były już zdejmowane z drzwi lokali obwodowych komisji wyborczych - powiedziała Sikora. Politycy PiS przytaczają również uchwałę z 24 lutego 2014 r. ws. wytycznych dla obwodowych komisji wyborczych w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w której - jak wskazują - nie ma niczego o zakazie sporządzenia kopii lub sfotografowania protokołu. Błaszczak zaznaczył, że PiS chciał zmian Kodeksu wyborczego, ale zostały odrzucone w Sejmie. Partia proponowała, aby w każdej komisji wyborczej była zainstalowana kamera podłączona do Internetu tak, by można było obserwować pracę liczących głosy. PiS chciało również, by zaświadczenia pobierane przez osoby głosujące poza miejscem zamieszkania były drukami ścisłego zarachowania. Stanisław Zabłocki z PKW podkreślił, że każdy komitet wyborczy ma prawo wyznaczyć w każdej komisji wyborczej mężów zaufania i pełnomocników. - Każdy mąż zaufania może przekazać swoje spostrzeżenia. (...) Każdy komitet ma możliwość dokonania własnych wyliczeń - powiedział. - To jest kwestia technicznego zorganizowania pracy, żeby mieć kontrolę nad każdym etapem wyborów i wynikiem. Nie mamy nic przeciwko temu. Uważamy, że im więcej transparentności, tym więcej zaufania do organów państwowych, w tym PKW - zaznaczył Zabłocki. PKW odniosła się także do zarzutów PiS dot. fotografowania protokołów wyborczych. Zabłocki zaznaczył, że każdy może sfotografować upubliczniony protokół wywieszony na drzwiach lokalu wyborczego. - Z naszego pisma wynika, że wyraziliśmy zgodę na to, żeby również czyniono to wcześniej. Jedna rzecz jest pewna. Nie można fotografować niepodpisanych protokołów, to jest tylko jego projekt.  Dopiero podpisany protokół, ewentualnie wypełniony zastrzeżeniami mężów zaufania, jest dokumentem stanowiącym, podstawę do dalszych obliczeń. Te dokumenty powinny być fotografowane - powiedział Zabłocki.
Do jutra PiS będzie gromadził sfotografowane protokoły z głosowania do PE, by potem zweryfikować wynik wyborów podany przez PKW. Według polityków tej partii, PKW utrudnia tę kontrolę. Z kolei PKW zapewnia, że nie widzi przeszkód dla inicjatywy PiS.
Jak poinformował sekretarz PKW Kazimierz Czaplicki do Komisji nie dotarły zarzuty, by jakakolwiek obwodowa komisja uniemożliwiła mężowi zaufania czynności, które uznał za niezbędne. Państwowa Komisja Wyborcza przedstawiła oficjalne wyniki wyborów do PE: PO - 32,13 proc., PiS - 31,78 proc., SLD-UP - 9,44 proc., Nowa Prawica - 7,15 proc., PSL - 6,80 proc.